W górę
Czwartek upłynął w przypadku elektryków i informatyków na praktykach: elektrycy „dopieszczali” żyrandole, informatycy zapoznali się z mikrokontrolerami na płytkach „Arduino”. Mechanicy spędzili przedpołudnie na zwiedzaniu kolekcji zabytkowych samochodów. Po obiedzie czekał nas przyspieszony kurs tańca zorby pod okiem profesjonalnego instruktora. Wyróżniających się kursantów uhonorowano nagrodami w kategoriach: najlepszy tancerz, najbardziej spocony i najgorszy tancerz. Zorba najlepiej wychodziła panu prof. M. Bryksie i K. Dziubkowi. Po kolacji przyszedł czas na pożegnania: z naszym opiekunem i pilotką p. Justyną Janczewską, nauczycielem Przemysławem Pedryczem, koordynatorem zajęć i tłumaczką Anną Demianiuk oraz właścicielem hotelu. Dzień zakończył się wspólnym oglądaniem meczu Polska – Portugalia na ekranie w ogrodzie hotelu.
Środa, podobnie jak dni poprzednie, upłynęła nam na zajęciach praktycznych. Informatycy po raz drugi mieli okazję sprawdzić się w programowaniu robotów „Lego Mindstorm”. Mechanicy samochodowi ćwiczyli rozkładanie i składanie skrzyni biegów oraz przeprowadzali diagnostykę samochodu Peugeot 207 CC. Elektrycy i mechanicy monterzy kontynuowali pracę z mikrokontrolerami. Wieczorem bawiliśmy się pod strzechą hotelowego baru.
Kontynuujemy praktyki. Głównymi atrakcjami wtorku były zajęcia w STEM Robotics Academy w Larissie oraz wspólna dla wszystkich czterech przebywających w okolicy grup wieczorna dyskoteka. Zajęcia z robotami polegały na programowaniu ruchów i „walkach”, mających na celu wypchnięcie maszyny przeciwnika poza narysowane koło.
Poniedziałek upłynął nam na sprawach ściśle zawodowych. Po śniadaniu mechanicy zwiedzili duży zakład wulkanizacyjny a elektrycy wykańczali zaprojektowane przez siebie żyrandole. Po południu informatycy kontynuowali kurs programowania VBA, mechanicy samochodowi demontowali skrzynię biegów, natomiast mechanicy - monterzy uczyli się programowania mikrokontrolerów na zestawach „Arduino”.
Po sobotnich tańcach przyszedł czas na na chwile skupienia. Przeżyliśmy je w monastyrze Przemienienia Pańskiego - zawieszonym między niebem a ziemią klasztorze prawosławnym, jednym z dwudziestu czterech zbudowanych na skałach wznoszących się stromo w okolicach miasta Kalambaka. Do pokonania mieliśmy trzysta schodków wykutych w skale.
Niejeden z nas doznawał zawrotu głowy, patrząc w przepaście rozpościerające się pomiędzy meteorami (tak nazywane są tutaj zarówno skalne ostańce, jak i klasztory na nich zbudowane). Meteory są drugim po ateńskim Akropolu najsłynniejszym zabytkiem Grecji.